aaa4
Dołączył: 18 Sty 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:04, 31 Sty 2018 Temat postu: tak |
|
|
Otworzyla drzwi i spojrzala w ciemnosc. Wiatr znowu sie zerwal, ksiezyc wschodzil, powoli rozswietlajac niebo usiane malenkimi krysztalkami gwiazd. Male chmurki szybko mknely na wschod.
Swiatlo na zewnatrz bylo mylace i [link widoczny dla zalogowanych]
podstepne. Stwarzalo wrazenie, ze nieruchome obiekty zyja wlasnym zyciem. Przystanela na progu, z lekiem wpatrujac sie w poruszajace sie cienie. To McMullen odebral zdjecia, pomyslala. McMullen zyje... Zrobila krok do przodu i wtedy to uslyszala. Moglo to byc nic lub cos - ni to najcichszy szelest, ni to szmer. Natychmiast pojela, co slyszy. Ktos byl w ciemnosci pod domem i cos, co mial na sobie albo trzymal w reku, otarlo sie o sciane.
Zakryla usta dlonia, zeby stlumic krzyk. Zesztywniala ze strachu. Czy rzeczywiscie slyszala teraz oddech? Chyba tak... Bardzo powoli cofnela sie do srodka i stanela za drzwiami.
Nasluchiwala. Szelest suchych lisci, trzask galezi, cisza... Moze tylko wyobrazilam sobie tamten dzwiek, pomyslala i zrobila maly krok. Wyciagnela reke w kierunku jasniejszego pasma tuz przy krawedzi uchylonych drzwi. I wtedy, bez ostrzezenia, z zupelnej ciszy i bezruchu buchnal na nia prad powietrza. Blady skrawek ksiezycowego swiatla zniknal. Ktos zatrzasnal drzwi.
I przekrecil klucz w zamku. Jeknela cicho. Teraz slyszala juz kroki, zmierzajace na tyl domu. Ruszyla do kuchni, po drodze bolesnie uderzajac udem o stol. Kuchenne drzwi byly zamkniete, lecz w zamku od srodka nie bylo klucza. Ktos chodzil po podworku. Otworzyl drzwi szopy, potem je zamknal, podszedl do tylnych drzwi. Uszu Gini [link widoczny dla zalogowanych]
dobiegly nowe odglosy - ktos wlokl jakis ciezar po ziemi, potem go dzwignal.
Znowu zaslonila usta otwarta dlonia i przywarla do drzwi, nasluchujac. Przez drewniany panel wyraznie slyszala oddech.
Ten, kto byl na zewnatrz, czekal pod drzwiami. Ale na co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|